Kategoria: Tradycja łowiecka
Ślubowanie myśliwskie w Rysiu – 2018
Ślubowanie myśliwskie jest jedną z ważniejszych chwil w życiu myśliwego. To bowiem pierwsza tradycyjna ceremonia, w której uczestniczy myśliwy po uzyskaniu członkostwa Polskiego Związku Łowieckiego. Ślubowanie wprowadza w krainę myśliwskich tradycji.
Podczas uroczystości początkującemu myśliwemu powinien towarzyszyć jego opiekun, sprawujący nad nim pieczę w czasie odbywania stażu. Ślubowanie przyjmuje najstarszy funkcją myśliwy.
Ślubujący z odkrytą głową klęka na lewe kolano, twarzą do celebrującego, zwykle trzymając broń pionowo w lewej ręce i stopką opartą o ziemię przy lewym kolanie. Za ślubującym staje opiekun trzymając prawą rękę na jego lewym ramieniu. Myśliwi zdejmują nakrycia głowy i trzymają je w lewej ręce.
Myśliwy powtarza za celebrującym tekst ślubowania:
Przystępując do grona polskich myśliwych ślubuje uroczyście:
– przestrzegać sumiennie praw łowieckich,
– postępować zgodnie z zasadami etyki łowieckiej,
– zachowywać tradycje polskiego łowiectwa,
– chronić przyrodę ojczystą,
– dbać o dobre imię łowiectwa i godność polskiego myśliwego.
Hubertus 2018 w „Rysiu”
Co roku, na początku listopada, obchodzony jest na pamiątkę św. Huberta, patrona polowań – Hubertus. Jest to dzień silnie zakorzeniony w kulturze łowieckiej i znalazł swoje miejsce w kulturze narodowej. To długotrwała tradycja opisana także w „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza.
Dla myśliwych z Koła Łowieckiego „Ryś” dzień św. Huberta zawsze był, jest i będzie dniem szczególnym, uroczystym. Tak było i w bieżącym roku. Aby uczcić cześć swojego patrona, myśliwi z „Rysia” spotkali się w ostatnią niedzielę w kościele Parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Pisanicy.
Msza Świętą miała niezwykle uroczysty, łowiecki charakter, bo Hubertus jest doskonałą okazją do zaprezentowania tradycji łowiectwa polskiego. Uroczystość uświetnił poczet sztandarowy Koła, myśliwi złożyli na ołtarzu symboliczne dary lasu, a słowa kierowane do zebranych poruszały wyzwania jakie stoją przed myśliwymi, ich znaczenie dla przyrody, zwracały uwagę na umiłowanie polskiej tradycji i kultury wśród braci łowieckiej. Msza miała oprawę muzyczną w wykonaniu sygnalistów z Nadleśnictwa Ełk.
Obchodom Hubertusa towarzyszyły także inne uroczystości – uhonorowano myśliwych, którzy zostali docenieni w pracy i poświęceniu na rzecz łowiectwa, poprzez wręczenie brązowych medali za zasługi łowieckie oraz przeprowadzono tradycyjne ślubowanie myśliwskie.
Niech cię bór obdarza, niech przynosi ci dary – Ełkowisko 2018
Dzisiejszy świat jest zupełnie inny niż jeszcze kilka, kilkadziesiąt lat temu. Cyfryzacja, konsumpcjonizm, pogoń za pieniądzem i modą … dzisiejszy świat pędzi w szalonym tempie i w tym pośpiechu gubimy to co jest ważne. Żyjąc coraz szybciej nie myślimy o przeszłości, o losach naszych przodków, zwyczajach, rocznicach, o dawnych korzeniach, wyznawanych ideałach i wartościach, które nas zbudowały.
Na szczęście są jeszcze ludzie, którzy rozumieją, że bez tradycji nie będzie i nas, że jej kultywowanie jest nam potrzebne, bo tylko dzięki temu tworzymy jedność ze swoim narodem, krajem, rodziną. Taką grupą ludzi są myśliwi, którzy z pasją zachowują dorobek dawnych pokoleń. Są to ludzie pielęgnujący zwyczaje i tradycje poprzez uczestnictwo w uroczystościach, dbają o spójność swojej społeczności.
Osiem kół łowieckich z terenu powiatu ełckiego: „Jedynka”, „Ryś”, „Oręż”, „Orla Jucha”, „Ponowa”, „Cietrzew”, „Łoś” i „Partyzant” już od trzech lat organizują „Ełkowisko”, imprezę, która stała się wielkim świętem prezentującym niezwykle bogaty świat tradycji i kultury, nie tylko łowieckiej, ale także całego narodu polskiego.
Z tradycjami tak już bywa, że wiele tych godnych podtrzymywania niestety idzie w zapomnienie. A szkoda, bo moim zdaniem tradycja to znakomity sposób na utrzymanie więzów rodzinnych, przekazywanych z pokolenia na pokolenie konkretnych norm zachowania i myślenia – mówił Kazimierz Raczyński, prezes koła łowieckiego „Ryś”, główny organizator imprezy – Polska tradycja łowiecka należy do kultury narodowej, ma bardzo bogatą historię. Już Mickiewicz w Panu Tadeuszu opisywał obrzędy towarzyszące wyruszaniu na polowanie. Staramy się, aby tradycji stało się zadość i nic nie zostało zapomniane. „Ełkowisko” jest po to, aby nie tylko myśliwi o tym pamiętali.
Z rytuałami wywodzącymi się z tradycji polskiej ściśle powiązane są sygnały łowieckie. Je wszystkie można było usłyszeć w Ełku w dniu imprezy. Sygnaliści z Nadleśnictwa Ełk oraz Zespół Muzyki Myśliwskiej Hubertus działający przy Kole Łowieckim „Cyranka” w Sztumie i Kwidzyńskim Centrum Kultury potrafili w niewiarygodny sposób stworzyć atmosferę, w której każdy z gości mógł w swojej wyobraźni poczuć się jak uczestnik dawnego polowania, być świadkiem barwnej historii łowiectwa, rozgrywającej się wśród polskich lasów, przepięknej przyrody, w towarzystwie arystokracji, szlachty i innych szerzej pojmowanych elit społecznych.
Dodatkowego „smaku” dodawał wszędzie brzmiący język myśliwski. Wszak myśliwi nie gęsi, iż swój język mają. Gwara myśliwska rozbrzmiewała podczas trwania imprezy ubogacając doznania kulturalne gości.
„Ełkowisko” to także, a może przede wszystkim, święto polskiej przyrody. Zapach lasu dosłownie czuć było w powietrzu, niesiony był nie tylko ciekawą opowieścią leśników i myśliwych, ale także dzięki zorganizowanym wystawom, pokazom i konkurencjom. Gości „Ełkowiska”, nie trzeba będzie więcej przekonywać, iż polowanie to najmniej istotny i najmniej zajmujący element gospodarki łowieckiej. Większość ludzi trafia do myślistwa, bo daje to możliwość obcowania z przyrodą, pozwala angażować się w działania mające na celu uratowania naszego pięknego dziedzictwa.
Wielką uwagę każdy myśliwy przykłada do pielęgnowania terenów, na których gospodaruje i jak mało kto troszczenia się o zwierzynę tam żyjącą – podkreślał Raczyński – często gdyby nie myśliwi, gdyby nie nasze akcje dokarmiania, reintrodukcji czy wpuszczania nowego narybku – kuropatw, bażantów czy zajęcy, to w tej chwili nie byłoby już na co polować. Myślistwo to ważny element złożonego mechanizmu gospodarki naszymi lasami, obszarami polnymi, łąkami, czyli po prostu przyrodą.
„Ełkowisko” to też wspaniałe smaki lasu. Wojciech Charewicz, jeden z najlepszych kucharzy myśliwskich, przekonywał, iż nie ma nic lepszego i zdrowszego niż dobrze przygotowana dziczyzna. Jej smak jest bez porównania lepszy niż mięso zwierząt hodowanych produkcyjnie, często w klatkach i faszerowanych antybiotykami. Kto nie próbował dziczyzny może żałować i koniecznie powinien to nadrobić, chociażby za rok, na kolejnej imprezie myśliwskiej.
Tradycją imprezy są także akcje charytatywne, udowadniające, iż ludzie są chętni do pomocy i aktywnie angażują się w akcje wymagające okazanie innym „serca”. Jak wielkie serca mają myśliwi – warto przekonać się osobiście w następnych edycjach „Ełkowiska”.