Mało kto wie, iż na terenie powiatu ełckiego działa osiem kół łowieckich. Są to „Jedynka” Ełk, „Ryś” Ełk, „Oręż” Ełk, „Orla Jucha” Ełk, „Ponowa” Ełk, „Cietrzew” Prostki, „Łoś” Kalinowo i „Partyzant” Warszawa.
To przedstawiciele tych kół już po raz drugi zorganizowali „Ełkowisko” – imprezę, która miała na celu odkłamanie stereotypów związanych z myślistwem, a która stała się wielkim świętem ukazującym niezwykle bogaty świat tradycji i kultury łowieckiej, jej brzmienia, smaku, oraz tajemnic przepięknej polskiej przyrody. To jedyne tego typu wydarzenie w naszym regionie ściągające nie tylko mieszkańców powiatu, ale także gości z całego świata. W tym roku na „Ełkowisko” dotarli myśliwi z USA i Norwegii, polska gościnność „przyciągnęła” także żołnierzy rumuńskich, brytyjskich i amerykańskich z Międzynarodowego Batalionu NATO stacjonującego w Orzyszu.
Tych co przybyli na tegoroczne „Ełkowisko”, nie trzeba będzie więcej przekonywać, iż polowanie to najmniej istotny i najmniej zajmujący element gospodarki łowieckiej. Większość ludzi trafia do myślistwa nie po to by polować, ale dlatego, że daje to możliwość obcowania z przyrodą, pozwala angażować się w działania mające na celu uratowania naszego pięknego dziedzictwa. Myśliwi z powiatu ełckiego, wspólnie z pracownikami lasów państwowych, swoimi działaniami cały czas udowadniają, iż troska o przyrodę to nie tylko słowa, ale bardzo konkretna, często ciężka praca, o której mogliśmy się przekonać podczas „Ełkowiska”.
Na gości tegorocznego święta czekało wyjątkowo dużo atrakcji. Szczególnie zadowoleni mogą być koneserzy dobrej kuchni. Teatr Kulinarny Krzysztofa Górskiego, Kuchnia Myśliwska Wojciecha Charewicza, były przyjemnościami, które tylko uzupełniały liczne stoiska kulinarne, gdzie można było do woli próbować przepysznych wyrobów z dziczyzny, smakowitych serów, czy przysmaków kuchni tatarskiej.
Ważne znaczenie dla kultury łowieckiej ma sygnalistyka łowiecka. „Ełkowisko” to właściwie jedyna okazja, aby mieszkańcy mogli usłyszeć jak brzmi ten istotny element oprawy polowań zbiorowych. Nic dziwnego, że ten unikalny „koncert” corocznie przyciąga tłumy zainteresowanych.
Mieliśmy także szansę nauczyć się sposobów wabienia zwierzyny, spróbować swoich sił na strzelnicy laserowej, poznać najnowsze trendy mody myśliwskiej, podziwiać rękodzieła o tematyce związanej z polską przyrodą, które często stanowią prawdziwe dzieła sztuki, a wszystko w doskonałej oprawie muzycznej Cezarego Makiewicza i Koltersów.
Zaskoczeniem dla organizatorów okazały się pokazy psów myśliwskich. Ilość chętnych do pochwalenia się swoim czworonogiem i zainteresowanych prezentacją przeszły najśmielsze oczekiwania. Stanowi to niemałe wyzwanie organizacyjne na przyszły rok, w którym należy przypuszczać pokaz psów okaże się jeszcze większą atrakcją.
Nie nudzili się też najmłodsi. Gry i zabawy edukacyjne, wystawy dzikich zwierząt, okazałe poroża polskich jeleni, saren i łosi, wprowadzały dzieci w pełen wyobraźni i tajemnic świat przyrody, który nie sposób poznać tylko i wyłącznie w szkole.
Sukcesem imprezy okazały się także akcje charytatywne. Zbiórka krwi oraz środków na zakup sprzętu medycznego dla „Niebieskiego Parasola” udowodniły, iż Ełczanie są chętni do pomocy i aktywnie angażują się w akcje wymagające okazanie innym „serca”.
– Myślistwo to pasja, to wbrew stereotypom bezgraniczna miłość do przyrody i pielęgnowanie dziedzictwa naszych przodków, polskiej tradycji i kultury – słowa Kazimierza Raczyńskiego, prezesa Koła Łowieckiego „Ryś” w najlepszy sposób charakteryzują większość ełckich myśliwych.
I właśnie o tym mogliśmy przekonać się na „Ełkowisku”. Mitem jest bowiem, że w Polsce zwierzyny jest coraz mniej. Dzięki prowadzonej, unikatowej na skale światową, dobrze przemyślanej gospodarce łowieckiej nie wyginął żaden gatunek łowny. Wręcz przeciwnie, corocznie odnotowywany jest stały, stopniowy wzrost populacji. To także zasługa myśliwych.
Fot: Szymon Piotr Groth